Podstawowy trzon malarstwa obcego w zbiorach Muzeum Okręgowego w Rzeszowie stanowi Galeria Dąmbskich, nazwana od jej twórcy, Łukasza z Lubrańca Dąmbskiego, tworzona w końcowych latach XVIII i pierwszych XIX stulecia. Z Rzeszowem związana jest od 1903 roku, kiedy decyzją Stanisława Dąmbskiego z Rudnej złożona została w formie depozytu w salach ratusza i udostepniona społeczeństwu. Pomniejszona w 1929 roku o blisko 100 obrazów, przewiezionych po prawnym ustaleniu własności Galerii do Ossolineum we Lwowie, liczy obecnie, wraz z częścią w Rudnej, 162 obrazy oraz 39 sztychów G. Octavianiego z Loggi Watykańskich Rafaela. Na część Galerii, która pozostała w Rzeszowie, składa się zbiór starych kopii czołowych mistrzów malarstwa włoskiego, holenderskiego, flamandzkiego, między innym Rafaela, Tycjana, Tintoretta, Rubensa, Van Dycka, Van Ostade i innych. Prócz tego, bardziej wartościową część stanowi zbiór obrazów, będących oryginałami, tzw. małych mistrzów szkoły włoskiej, niemieckiej, austriackiej i francuskiej, w tym pewien procent obrazów tzw. północnych italianistów. Spośród nich wymienić można takie nazwiska, jak Frans Floris, Jan Asselyn, Christian Hilfgot Brand i Johann Christian Brand, Giacomo Francesco Cipper zwany Todeschini i wielu innych.
„Sąd. Spór o najcenniejsze zbiory rzeszowskiego muzeum”
Anna Gorczyca
Kto ma prawo do blisko 200 obrazów i grafik tworzących Galerię Dąmbskich? Muzeum Okręgowe w Rzeszowie, w którym znajdują się od 100 lat, czy nikomu nieznany przedstawiciel rodu? W piątek w rzeszowskim sądzie rozpocznie się proces, który ma rozstrzygnąć, do kogo należą zbiory. Zwrotu kolekcji Dąmbskich domaga się Aleksander Dąmbski. Spadkobierca z bocznej linii – Nie wiem, kim jest ten pan, nigdy ze mną nie rozmawiał. Dwa lata temu obchodziliśmy 100-lecie Galerii Dąmbskich, do Rzeszowa przyjechali przedstawiciele rodziny, ale tego pana wśród nich było. Gdy rozeszły się informacje, że Aleksander Dąmbski domaga się zwrotu kolekcji, otrzymałem telefony od Dąmbskich, że nikt w rodzinie tego pana nie zna – przyznaje Sylwester Czopek, dyrektor muzeum. Opiekująca się zbiorami Barbara Adamska przypomina sobie: – Pojawił się kilka lat temu, oprowadzałam go po Galerii. Starszy pan, chyba już na emeryturze. Niewiele wiedział o zbiorach. Był zainteresowany raczej ich wartością materialną, a nie tym, jaką mają wartość artystyczną i historyczną. Aleksander hr. Dąmbski mieszka w Katowicach. Nie figuruje w książce telefonicznej. I to tyle wiadomo o jego obecnym statusie. – Rzuciłam okiem na jego drzewo genealogiczne, które przedstawił w pozwie. Nie jest potomkiem Stanisława Dąmbskiego z Rudnej, który przekazał zbiory Rzeszowowi. Wywodzi się z bocznej linii rodziny – wyjaśnia Adamska. Bo jest testament i wyrok Aleksander Dąmbski jest wnukiem brata Stanisława Dąmbskiego – Aleksandra. Twierdzi, że jest jedynym męskim spadkobiercą w rodzinie. A zgodnie z zapisami w testamencie Łukasza Dąmbskiego, założyciela kolekcji, zbiór ma być przekazywany męskim potomkom rodziny. Pełnomocnik Aleksandra Dąmbskiego, mecenas Kazimierz Majdra z Wrocławia, w pozwie do rzeszowskiego sądu powołuje się nie tylko na testament Łukasza Dąmbskiego, ale również na wyrok Sądu Okręgowego w Rzeszowie z 1929 r. Wtedy zwrotu zbiorów domagał się Zygmunt Jordan, właściciel dóbr w Wiśniczu, spokrewniony z Dąmbskimi. Pozwał on Stanisława Dąmbskiego z Rudnej i miasto Rzeszów. Sąd jednak odrzucił te żądania. A to zdaniem adwokata potwierdza, że wtedy właścicielem i kuratorem Galerii był Stanisław Dąmbski. Według niego dziś prawa do spadku po nim ma właśnie Aleksander Dąmbski – My również powołujemy się na ten sam wyrok. Potwierdza on fakt, że Łukasz Dąmbski przekazał Galerię na dobro publiczne w formie wieczystej dzierżawy, a swym spadkobiercom przekazał jedynie prawo do opieki nad Galerią z obowiązkiem ponoszenia kosztów konserwacji, bezpieczeństwa i wystawiennictwa – mówi mecenas Jacek Lewandowski, reprezentujący muzeum. Jego zdaniem muzeum znakomicie wypełnia wolę założyciela Galerii – kolekcja jest udostępniona publicznie. Muzeum pokrywa również niemałe koszty konserwacji i zabezpieczenia dzieł. To by była ogromna strata – Obawiam się, że gdyby sąd nakazał wydać kolekcję Aleksandrowi Dąmbskiemu, zostałaby ona rozsprzedana, bo pana Dąmbskiego nie będzie stać na jej utrzymanie. Wątpię, czy byłaby nadal publicznie dostępna – stwierdza Barbara Adamska. Przedstawicielka kancelarii mecenasa Kazimierza Majdy uspokaja: – Pan Aleksander Dąbski nie ma zamiaru sprzedawać kolekcji. Będzie ona nadal dostępna publicznie. W procesie, który się rozpocznie, chodzi o to, żeby prawny spadkobierca miał wpływ na to, co się z nią dzieje. Nie jest przesądzone, że gdyby muzeum miało zwrócić mu kolekcję, to zostałaby ona wywieziona z Rzeszowa. Nasz klient ma zabezpieczone środki na utrzymanie tej kolekcji, ma również plany na zdobywanie dodatkowych pieniędzy, gdyby zaszła taka potrzeba. Muzeum nie ma wystarczających środków na pełne eksponowanie kolekcji. Zamierzeniem Aleksandra Dąbskiego jest pokazywanie jej nie tylko w Rzeszowie. Wygrana Aleksandra Dąmbskiego oznaczałaby dla muzeum nie tylko utratę najcenniejszych zbiorów, ale również ogromne koszty. Kancelaria adwokacka z Wrocławia już w pozwie zażądała ponad 40 tys. zł kosztów procesowych. Kwota jest tak wysoka, bo sprawa jest nadzwyczaj skomplikowana.
Najważniejsze daty z historii kolekcji
Przełom XVIII/XIX wieku – Łukasz Dąmbski , sekretarz stanów galicyjskich, gromadzi we Lwowie kolekcję malarstwa europejskiego.
1829 – na podstawie testamentu Łukasza Dąmbskiego kolekcja zostaje złożona jako depozyt w Zakładzie Ossolińskich. Zgodnie z zaleceniem jej założyciela ma służyć pożytkowi publicznemu. Wkrótce jednak obrazy wracają do Dąmbskich, bo Ossolineum nie ma gdzie ich pokazywać
połowa XIX wieku – Władysław Dąmbski z Lubrańca przekazuje obrazy i grafiki krakowskiemu Towarzystwu Sztuk Pięknych. Koszty utrzymania kolekcji w Sukiennicach są jednak bardzo duże, Towarzystwo znów zwraca ją rodzinie Dąmbskich.
1903 – spadkobierca Łukasza w czwartym pokoleniu Stanisław Dąmbski z Rudnej przekazuje 259 obrazów i 39 sztychów magistratowi Rzeszowa.
1929 – w procesie sądowym kolekcję otrzymuje Zakład Narodowy im. Ossolińskich, ale ponieważ we Lwowie nie ma miejsca dla wszystkich obrazów, część z nich zostaje w Rzeszowie. Mają stanowić zaczątek przyszłego muzeum.
1944 – 163 obrazy i 39 grafik zostaje wystawionych w założonym miejskim muzeum.
Co zawiera kolekcja
Jest to jedna z najstarszych kolekcji w Polsce. Niedoceniana, bo zawiera kopie i dzieła mało znanych europejskich artystów. – Ale kataklizmy dziejowe pozbawiły nas najcenniejszych pamiątek, a trudno nam się porównywać do Luwru czy Ermitażu – mówi Barbara Adamska. W kolekcji znajdują się prace artystów flamandzkich, francuskich, niemieckich, austriackich, włoskich.
Na uwagę zasługują: „Krajobraz z okolic Brabancji” Jacquesa d’Arthoisa (1613-1638) – styl artysty wywodzi się pośrednio ze sztuki Rubensa
Kopia Madonny Rafaela – wykonana w Wiedniu na początku XIX w.
Kopia obrazu Rembrandta przedstawiającego biblijnego króla Ozjasza – wyszła z pracowni Christiana Ernsta Wilhelma Dietricha.
Obraz Georgesa de La Toura „U lichwiarza”.
Prezentacja w królewskim pałacu na Wawelu znakomitego obrazu Georgesa de La Toura „U lichwiarza”, dzieła z Lwowskiej Galerii Sztuki, jest głównym wydarzeniem Dni Lwowa w Krakowie, obchodzonych w r. 2003. Wielowiekowe związki kulturalne obu miast, zacieśnione w okresie autonomii galicyjskiej, silne w okresie międzywojennym, odżywają teraz po kilku dziesięcioleciach. Poważną rolę odgrywa tu współpraca muzeów krakowskich z lwowskimi. Pokaz francuskiego dzieła na Wawelu, zaproponowany przez dyrektora Lwowskiej Galerii Sztuki, Borysa Woźnickiego, został zrealizowany przez Urząd Miasta Krakowa, organizatora krakowskich Dni Lwowa, oraz Zamek Królewski na Wawelu. Obraz francuskiego mistrza światłocienia, nokturnisty, artysty obdarzającego poezją pospolite sceny rodzajowe, należał kiedyś do najcenniejszych dzieł w galerii Dąmbskich, gdzie po raz pierwszy był wymieniony w rejestrze z r. 1824: „Lichwiarze, nocna sztuka, na płótnie przez Gerardo della Notte [Gerard Honthorst]”. Ta rodowa kolekcja, licząca pierwotnie 283 obrazy, zgromadzona głównie przez Łukasza Dąmbskiego (1751-1824), z woli jego sukcesora, Tomasza Dąmbskiego, w r. 1829 została przekazana do Muzeum im. Lubomirskich we Lwowie, założonego sześć lat wcześniej przy Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich. Rodzina Dąmbskich w r. 1832 wycofała jednak kolekcję z muzeum. W r. 1854 Władysław Dąmbski przekazał obrazy w depozyt Towarzystwu Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, które wystawiło je na pierwszym piętrze Sukiennic, wydało też, w r. 1862, inwentarz galerii. Dąmbscy odebrali depozyt w r. 1900, by w trzy lata później zdeponować obrazy w Magistracie Miasta Rzeszowa, w ratuszu. Niejasna sprawa własności zbiorów Dąmbskich, przy życzliwym stanowisku jednego ze spadkobierców w czwartym pokoleniu, Stanisława Dąmbskiego, ostatecznie została rozstrzygnięta w r. 1929 na drodze sądowej na korzyść Ossolineum. Wobec trudności lokalowych Muzeum im. Lubomirskich, jedynie część odzyskanych obrazów (około 100) przewieziono do Lwowa, pozostała część galerii do dziś jest przechowywana w Rzeszowie, w Muzeum Okręgowym. W czasie II wojny światowej obrazy z kolekcji Dąmbskich znajdujące się we Lwowie uległy rozproszeniu. Obraz Georgesa de La Tour znalazł się w Lwowskiej Galerii Obrazów (obecnie Lwowska Galeria Sztuki). Kontekst artystyczny lwowskiego dzieła stanowią, pokazane wraz z nim, dwa współczesne francuskie obrazy z tematem Koncertu, ze zbiorów krakowskich muzeów: Zamku Królewskiego na Wawelu i Muzeum Narodowego (w stałej ekspozycji w Muzeum XX Czartoryskich). W r. 2003 mija sto lat od wywiezienia z Krakowa galerii Dąmbskich. Obraz Georgesa de La Toura przypomina minione związki lwowskiej kolekcji z Krakowem.
Kazimierz Kuczman